Uzasadnienie
Myśląc o sądach uniezależnionych politycznie, mówimy jednocześnie o niezależnych sędziach. Rzecz oczywiście dotyczy wszelkich rozpraw: i cywilnych, i tych, które ocierają się o politykę. W wielu komentarzach, w dyskusjach, które prowadzę w internecie, pojawiają się pytania, czy nigdy za poprzednich rządów nie słyszałam o naciskach.
Zwykle towarzyszy temu zdanie: „to były te wasze wolne sądy!". Otóż staram się zwykle odpowiadać tak: wolność to całkiem inne pojęcie niż uczciwość. Jeśli zależność sędziego nie jest usankcjonowana ustawami, tylko wynika z jego słabego charakteru albo z mocnego charakteru osoby wyżej stojącej, to wolny sędzia zachowuje się po prostu nieuczciwie w warunkach wolności. Jeśli natomiast ustanawia się prawa, które z góry uzależniają sędziego od wyższych instancji, to ogranicza się jego niezależność, nawet jeśli to człowiek z gruntu uczciwy i kierujący się tylko przepisami prawa.
Czy jednak jest możliwe, żeby sędzia pozostał bezstronny w sprawie, która ociera się o politykę? Jesteśmy podzieleni światopoglądowo tak silnie i jednoznacznie, że trudno sobie wyobrazić, by choćby sympatie sędziowskie do stron nie wynikały z ich własnych poglądów. W 2013 roku,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta