Szwedzkie lwy są inne
Sztokholm wieczorem... Czy dziś, w oświeconym roku 2017, byłbym na tyle odważny, żeby spacerować tu o północy tak, jak siedemdziesiąt lat temu robiły bohaterki powieści?
Rok 2010 wspominam źle. Tragedia narodowa w Smoleńsku, choroba i pogrzeb w rodzinie. Po ciężkiej wiośnie przyszło lato. Chciałem oderwać się od rzeczywistości. Postanowiłem wreszcie zobaczyć Visby. Miałem pieniądze. Mieliśmy samochód – opla agilę o silniku jak serce myszki, ale za to bardzo oszczędnego w eksploatacji. Koleżanka mojej żony, Gosia, miała prawo jazdy, wzięliśmy ją jako drugiego kierowcę. Córka miała sześć lat, uznaliśmy, że to odpowiedni wiek, by przespać kilka nocy na kempingu. Zapakowaliśmy nowy, większy namiot, śpiwory i pojechaliśmy... Własnym autem do Szwecji. A na promie wzięliśmy sobie kajutę! I przespaliśmy noc w pokoju hotelowym w Sztokholmie. Jak panis... Nie. Jak normalni ludzie.
Stolicę Szwecji odwiedzałem po raz trzeci. Z uwagi na obecność nowych członków wyprawy zdecydowaliśmy się powtórzyć wizytę w Muzeum Vasa. Nie ma sensu opisywać tego po raz kolejny. Ponieważ i Żona, i jej Koleżanka są muzykami, na liście obiektów do zwiedzania znalazło się Muzeum Muzyki. Dotarliśmy do miasta po południu. Zabukowaliśmy pokój w hotelu. Zostawiliśmy rzeczy i podjechaliśmy kolejką – na wieczorny spacer. Z dworca poszliśmy na Gamla stan. Na obrzeżach starówki spostrzegliśmy rzeźbę niby istoty ludzkiej, ale z głową lisa. Może było to nawiązanie do hanzeatyckich legend o Lisie Reinicke? Podeszliśmy na rynek. W położonym obok budynku wręczana jest literacka Nagroda Nobla....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta