Pani kanclerz nie uzdrowi już Europy
Dziś, kiedy Unia Europejska wpłynęła na spokojniejsze wody, nie tylko Niemcy, ale i cała UE zaczynają uważniej przyglądać się bilansowi „dekady Merkel". I nie jest to obraz budujący.
Angela Merkel wciąż ma nadzieję, że do wiosny przyszłego roku zbuduje większościową koalicję z socjaldemokratami i po raz czwarty stanie na czele niemieckiego rządu. Ale nawet jeśli taki scenariusz się spełni, nie będzie to już kanclerz u szczytu swojej potęgi, tylko patronka schyłkowego układu, od którego odwraca się coraz większa część społeczeństwa. – Jest jasne, że Merkel nie będzie miała w niemieckiej polityce tego znaczenia, co do tej pory – mówi portalowi Quartz Josef Janning, dyrektor European Council on Foreign Relations w Berlinie.
A to oznacza również koniec 12 lat faktycznego kierowania Unią Europejską.
Bunt we własnych szeregach
26 września prezydent Francji Emmanuel Macron wygłosił w głównym amfiteatrze Sorbony programowe przemówienie o przyszłości integracji. – Europa jest pewną ideą. Ideą niesioną od wieków przez pionierów, optymistów, wizjonerów, do której musimy stale się odnosić. Bo najpiękniejsze idee, te, dzięki którym idziemy do przodu, które polepszają dolę ludzi, są kruche. Europa będzie żyła tylko jeśli podtrzymamy jej ideę – mówił do siedzących przed nim studentów, ale tak naprawdę do jedynego partnera, z którym Francja może budować dziś Unię – do Niemiec.
Choć od przemówienia Macrona minęły już przeszło trzy miesiące, odpowiedź z Berlina nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta