Misja: samozagłada
W całej swojej pracy naukowej i praktyce nie spotkałem samobójcy, który nie wykazywałby objawów zaburzeń psychicznych - mówi prof. Antoni Florkowski, psychiatra.
Plus Minus: Samospalenie to okrutna forma samobójstwa.
Wyjątkowo okrutna. Łączy się nieraz z kilkudniowym okresem konania w cierpieniu, choć współcześnie można wprowadzić ofiarę w stan śpiączki farmakologicznej. Na szczęście w naszej kulturze taka technika samobójcza zdarza się bardzo rzadko. W swojej praktyce badałem kilka tysięcy samobójstw ze skutkiem śmiertelnym, a tylko dwa były przypadkami samospaleń. Oba dotyczyły żołnierzy. Pierwszy z nich podpalił się w paśniku dla zwierząt leśnych. Zmarł dopiero po kilku dniach.
Dlaczego się podpalił?
Nie wytrzymał stresu związanego ze służbą wojskową. Zdołaliśmy go jednak zbadać, zanim umarł. Okazało się, że cierpiał na schizofrenię. Podpalając się, był w stanie ostrej psychozy, czyli stracił kontakt z rzeczywistością. Żył w świecie urojeń i omamów.
Czy nikt wcześniej nie zauważył, że dzieje się z nim coś złego?
Do armii wcielono go przez pomyłkę. Służył ledwie kilka miesięcy. A kiedy schizofrenia jest w okresie remisji, rzadko można zauważyć, że coś jest z człowiekiem nie w porządku.
W swoich badaniach nie spotkałem jeszcze zdrowego psychicznie człowieka, który popełniłby skuteczne samobójstwo. Tyle że większość z nich nie leczyła się wcześniej psychiatrycznie, mimo że wykazywali kliniczne objawy zaburzeń, np. depresyjnych. Dotyczyło to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta