O wojnie handlowej nie chcę nawet myśleć
Monty Oliver Na razie nie odczuliśmy zmian cen w dostawach komponentów. Robimy wszystko, żeby utrzymać nastrój ostrożnego optymizmu – mówi wiceprezes Boeing Commercial Airplanes.
Rz: Wierzy pan w to, że może wybuchnąć światowa wojna handlowa?
W dzisiejszej sytuacji mogę jedynie powiedzieć, iż mam wielką nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie. I że nasza administracja używa takiej formy werbalnej do zwykłych negocjacji, bo chce wzmocnić swoją pozycję. W ostatecznym efekcie wszyscy mogą jednak podjąć decyzje najbardziej korzystne dla zainteresowanych stron.
Ale ma pan świadomość, że gdyby jednak sytuacja się zaostrzała, to Boeing będzie jednym z podmiotów, który ucierpi najbardziej?
Niestety, mam. Zapewne tak by było, ale naprawdę jest jeszcze zbyt wcześnie, aby z całą pewnością można było określić przyszły bieg wydarzeń. Ten brak pewności widać także po nerwowych reakcjach na rynku, więc już praktycznie każdy ucierpiał z powodu rosnącego napięcia w gospodarce. Ale naprawdę do końca nie wiemy, czy sankcje ostatecznie zostaną wprowadzone.
Dla Boeinga byłoby to utrudnienie na waszych dwóch największych rynkach: w Europie i w Chinach...
Nawet nie chcę o tym myśleć. Europa jest dla nas rynkiem wielkości Stanów Zjednoczonych. Zakładamy, że w ciągu najbliższych 20 lat trafi tam 7,5 tysiąca nowych maszyn. I liczymy nie tylko na linie niskokosztowe, ale i na tradycyjne, bo ich flota szybciej się zestarzeje, więc będą zamawiać nowe samoloty.
A dodatkowo przecież Boeing ucierpi z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta