Abyś się nie scezarzył
Obaj byli rzymianami. Obaj rządzili z Wiecznego Miasta swoimi imperiami. Łączył ich ascetyczny tryb życia, chociaż dla pierwszego wynikał on z wyznawanej filozofii, a drugi został na niego skazany przez zadręczające go uciążliwe migreny. Marka Aureliusza i Giulia Andreottiego zbliża do siebie jednak przede wszystkim fakt, że na najbliższą doradczynię i polityczną współpracowniczkę wybrali właśnie ją – cnotę.
Jeden był cesarzem w okresie największej potęgi Rzymu, drugi stał na czele siedmiu rządów w targanych politycznymi kryzysami Włoszech. Ale to nie czas, dzielące ich kilkanaście wieków, jest miarą rozciągającej się między nimi przepaści. Ta rola przypada znów cnocie. Bo choć i Aureliusz, i Andreotti zbudowali swoje polityczne życiorysy na fundamencie cnoty, to sposób, w jaki rozumieli to słowo, sprawił, że powstały z tego dwie kompletnie różne budowle. Pierwsza z nich to twierdza wewnętrzna cesarza Marka.
Wiedział, w jakim świecie żyje, kim są jego poddani. Spodziewał się, że los, który wyniósł go najwyżej jak się da, może się w każdej chwili odwrócić. W żadnej mierze nie chciał zależeć od jego wyroków. Dlatego cesarzem był...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta