Umrzeć po ludzku
Jeżeli każdego będziemy utrzymywać przy życiu w nieskończoność, to nie tylko nie będzie to uczciwe w stosunku do innych pacjentów, którym zabierzemy możliwość wyleczenia, ale w końcu ktoś się zdenerwuje i zacznie walczyć o legalizację eutanazji – mówi Michałowi Płocińskiemu specjalista medycyny paliatywnej Zbigniew Żylicz.
Plus Minus: Dlaczego historia Alfiego Evansa wywołała takie poruszenie?
W Holandii, gdzie mieszkam, nie było o niej głośno. Jesteśmy już oswojeni z podobnymi problemami. Ta historia nie była szczególna pod kątem oceny etycznej, chodziło w niej raczej o pewien problem psychologiczny.
Rodziców tego dziecka?
Tak. My lekarze naprawdę bardzo często podejmujemy podobne decyzje dotyczące zatrzymania wentylacji wspomaganej, odstawienia leków, powstrzymania dalszego leczenia. Może nie na co dzień stajemy przed takimi dylematami, ale to nieodzowna część naszej pracy – nie tylko w hospicjum, ale też w szpitalu. W tej sprawie chodziło o to, że rodzice nie zgadzali się na to, co proponowali lekarze. Mieli z tym duży problem, nie potrafili pogodzić się z utratą dziecka, zaakceptować stanu faktycznego.
Jeżeli rodzice chcą walczyć o życie dziecka, powinni móc to robić. Nawet jeśli iluś tam lekarzy uważa, że to jest bez sensu.
Naturalnie, że mogą, bo mają swoją autonomię i jeśli nawet system odmawia finansowania, a mają swoje pieniądze czy wsparcie jakiejś fundacji, to mogą walczyć. Ale do pewnych granic. A granice te wyznaczają cztery podstawowe zasady bioetyki. Pierwsza mówi: czyń dobrze. Trzeba więc postawić sobie pytanie, czy leczenie może być skuteczne, czy w ogóle możemy się spodziewać wyleczenia albo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta