Modna cenzura, słodka dyskryminacja
Nikt już zdaje się nie interesować równością wobec prawa. Lewicę interesuje ochrona tylko wybranych „prześladowanych mniejszości", prawicę – tylko religii i sumienia.
Amerykańskie uniwersytety coraz bardziej przypominają państwa policyjne pod dyktaturą politycznej poprawności. Panuje ostra cenzura, narzucana jest wszędzie bezwzględna polityka tożsamości grupowej, obowiązują nowe, politycznie poprawne zaimki, odbywają się bezapelacyjne sądy bez procesu na studentach i wykładowcach, którzy nieostrożnie się wyrażą. Chyba po raz pierwszy w dziejach konstytucji Stanów Zjednoczonych pierwsza poprawka (chroniąca wolność słowa) znajduje się w konflikcie z czternastą (gwarantującą równą ochronę prawną, a więc m.in. chroniącą przed dyskryminacją). Strażnicy politycznej poprawności coraz częściej mówią o szkodliwych dla prześladowanych mniejszości skutkach pierwszej poprawki i potrzebie niezwłocznego jej zniesienia. Daleko zaszliśmy od czasów ruchów studenckich lat 60. na amerykańskich campusach.
Słoń na indeksie
Z prawa do swobody wypowiedzi mogą korzystać tylko grupy „mniejszościowe" – to znaczy te, które uważają się za „nieuprzywilejowane" – i tylko ci ich członkowie, którzy myślą poprawnie. Nawet próba obrony prawa do wolności słowa dla wszystkich naraża na przykrości w formie natychmiastowego zakrzykiwania i oskarżenia o rasizm, jeśli jest podejmowana przez członka „uprzywilejowanej" grupy, jak uczą doświadczenia wielu studentów i profesorów. Biały mężczyzna, kimkolwiek by był...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta