Wyspa rokoszu
„Korsyka to serce Francji", powiedział niedawno Emmanuel Macron. Kilka dekad wcześniej powtarzano, że Algieria to serce Francji. Wtedy skończyło się ogłoszeniem niepodległości przez byłą kolonię. Czy teraz będzie podobnie?
Gdy Ludwik XV odkupywał od Genueńczyków Korsykę, Pasquale Paoli, przywódca wyspy, chciał osobiściie pertraktować z królem. Domagał się, aby włączono go do negocjacji. Nie dopuszczono go jednak do władcy. Poprowadził wtedy zbrojny opór, walcząc przez cały rok o niepodległość.
„Wyspa piękna", jak się ją nazywa, znów dała o sobie znać. Do tej pory dopominała się o inne traktowanie zamachami. Teraz, po grudniowych wyborach terytorialnych, stawia żądania w sposób bardziej prawomocny. Korsyka – obok radykalnego islamu i zadyszanej gospodarki – to kolejny kłopot Emmanuela Macrona.
– Trzeba się z nami liczyć. Oni chyba nie zdają sobie sprawy, jakim cieszymy się poparciem – skarżył się Gilles Simeoni, przywódca autonomistów, po spotkaniu z premierem Édouardem Philippe'em. Simeoni i Jean-Luc Talamoni – lider niepodległościowców, którzy stanowią drugą połowę zwycięskiej koalicji – poczuli się zlekceważeni. Potraktowano ich jak namolnych petentów z prowincji.
Walka zbrojna znalazła w wyborach terytorialnych z grudnia 2017 przełożenie na język polityki. Droga demokratyczna przeważyła, żądanie terrorystów zyskały umiarkowany wyraz, wyartykułowały się jako postulaty zwykłych ugrupowań. Ktoś mógłby powiedzieć – tryumf demokracji. Patrząc pod innym kątem – początek problemów. Dobry wynik wyborczy zmusza do podjęcia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta