Bieżączka wzmocniona dyktaturą sondaży
Facebook i Twitter wymuszają na polityku, by mówił sloganami, a one tylko czasem trafiają w punkt, bo to rzadkie, jak genialny wiersz. W większości te hasła robią człowiekowi wodę z mózgu - mówi Aleksander Kwaśniewski.
Plus Minus: Wyobraża pan sobie prowadzenie polityki w dobie mediów społecznościowych?
Wyobrażam sobie. Człowiek akceptuje te realia, w których działa. Ale nie żałuję, że byłem prezydentem w czasach przed Twitterem. Polityka pod wpływem mediów społecznościowych nie stała się lepsza.
Proszę sobie wyobrazić: mamy debatę Kwaśniewski – Wałęsa i od razu cała Polska na bieżąco o niej dyskutuje.
Kiedyś taka debata, oprócz tego, że zbierała publiczność, miała jakieś znaczenie. Dziś w tym całym szumie informacyjnym coraz więcej umyka. To przestało być skuteczne.
Coraz częściej ktoś wygrywa debatę, ale przegrywa wybory. Tak było z Clinton, która może nie zdecydowanie, ale jednak wygrywała z Trumpem.
W wielu innych krajach jest to samo. I to nie jest wcale zmiana na lepsze. Miejsce na programy polityczne? Nie ma. Godzinne programy, gdzie siwe głowy komentują, co się dzieje? Nie ma. To się wszystko zmieniło. Niestety, Facebook i Twitter wymuszają na polityku, by mówił sloganami, a one tylko czasem trafiają w punkt, bo to rzadkie, jak genialny wiersz. W większości te hasła robią człowiekowi wodę z mózgu.
Media społecznościowe wyznaczają dziś rytm debaty.
Twitter, jako sposób sensownego komunikowania się, jest ciekawy. Jednak wykorzystanie Twittera do budowania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta