To nie jest program kapitulacji chrześcijaństwa
Papież Franciszek przygotowuje Kościół na czasy, których nadejście przewidział, pół wieku temu młody ksiądz Joseph Ratzinger.
Styczeń 2017, w Watykanie trwa cykliczna wizyta biskupów z Laosu i Kambodży. „To tam są jacyś chrześcijanie?", zdziwienie połączone z ironią nasuwa się spontanicznie w wielu komentarzach. Reakcja trochę usprawiedliwiona – katolicy w Laosie stanowią mniej niż 1 proc. społeczeństwa. Ale ta mała trzódka to ponad 40 tys. konkretnych osób: ponad 40 tys. oryginalnych historii życia i dróg wiary w warunkach nieraz okrutnych prześladowań.
Uwagę papieża zwraca zwłaszcza mało znany w świecie bp Louis-Marie Ling Mangkhanekhoun. „Siła Kościoła pochodzi z małych Kościołów, które są prześladowane, dyskryminowane i torturowane. To one są energią Kościoła, jego bolesnym sercem i kręgosłupem", mówi wyraźnie poruszonemu jego świadectwem Franciszkowi.
Pół roku później biskup przyjmuje kardynalski biret. Jako pierwszy Laotańczyk w historii. „Nasze ubóstwo, cierpienie i prześladowania są trzema kolumnami, które umacniają Kościół", tłumaczy w jednym z wywiadów.
Pretensje do proroka
Można odnieść wrażenie, że zarówno w ubiegłym, jak i w bieżącym roku, nominacje kardynalskie Franciszka są przyznawane właśnie w tym kluczu: jako wsparcie wspólnot małych, dotąd będących niejako na peryferiach, ubogich, dotkniętych cierpieniem i prześladowaniem. Chwileczkę... czy aby na pewno tylko jako...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta