Dziwolągi
Najpierw zepsuł mi się samochód. Prawdopodobnie z mojej winy, bo zapomniałam, że mam go już od sześciu lat i ani razu nie oddałam do przeglądu. Myślę, że ciągle tęsknię za moim daewoo, które rozpadło się, uderzając o ścianę w drodze na lotnisko. Ponieważ były to nadzwyczajne, wspaniałe samochody, zwinne, szybkie i tanie – przestano je produkować.
Zawiozłam więc mojego nieszczęsnego yarisa do najbliższego warsztatu, gdzie wyceniono naprawę na ponad 7 tys. zł (w dolarach). Zaczęłam więc sprawdzać, jak żyć bez samochodu, gdy przypomniałam sobie pana K., menedżera warsztatu, który był kiedyś niedaleko i który przeniósł się o kilka kilometrów. Pan K. powiedział, że popatrzy i następnego dnia okazało się, że trzeba było zmienić olej i baterię, sprawdzić hamulce i coś tam jeszcze – wszystko za niecałe 700 zł (w dolarach) i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta