Gdy Bóg nie był kamerdynerem
Obecna generacja ponosi konsekwencje idei zaakceptowanych wiele pokoleń temu. Skutkiem dawnych decyzji jest zagubienie religii. To o wiele poważniejszy kryzys niż zwykła rezygnacja z chodzenia w niedzielę do kościoła.
Pewnego ciepłego wieczora, późną jesienią, świeżo upieczona emerytka siedziała na ganku z sąsiadką. Rozmawiały o tym, co się dzieje na świecie. Było to na dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi, w których walczyli Donald Trump i Hillary Clinton. Sąsiadki zgadzały się ze sobą, że wszystko idzie ku gorszemu. Zastanawiały się, co się stało, że ich kraj znalazł się w tak trudnym położeniu. Pod względem kultury i wykształcenia rozmówczynie należały do klasy robotniczej, ale dzięki ekonomicznym i kulturowym przemianom drugiej połowy XX wieku, obie weszły w jesień życia, należąc do skromnej klasy średniej. Ameryka była bardzo hojna dla nich i dla ich rodzin.
Mimo to żadna nie była pewna świetlanej przyszłości swoich wnuków. Jedna opowiedziała o tym, jak w ciągu roku brała udział w sześciu przyjęciach bociankowych zorganizowanych dla przyszłych matek z rodziny i z kręgu znajomych. Żadna z tych młodych kobiet nie miała męża. Część z nich już wcześniej urodziła pozamałżeńskie dzieci. Obie starsze panie dobrze znały biedę i niepewność jutra. Nie potrafiły uwierzyć, że te młode kobiety są gotowe sprowadzić na świat dzieci i wychowywać je bez ojca, podwyższając tym samym prawdopodobieństwo dorastania przez nie w niedostatku. Zadawały też sobie pytanie, gdzie są ojcowie tych dzieci? Co się stało z młodymi mężczyznami?
Obie rozmówczynie były konserwatywnymi chrześcijankami, kategorycznie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta