PiS sprawił kłopot prawicy i liberałom
Rafał Matyja, polityk, publicysta, historyk Gdyby PO wygrała w 2005 roku jedne wybory, łatwiej byłoby jej się porozumieć z PiS. Dwie porażki uniemożliwiły negocjacje o PO–PiS. Gwoździem do trumny było sformułowanie podziału na Polskę liberalną i solidarną.
Rz: Przez całe życie był pan konserwatystą, a teraz twierdzi pan, że już nie ma z prawicą nic wspólnego. Można tak zawiesić poglądy na kołku?
Tak, bo poglądy podlegają weryfikacji przez pryzmat doświadczenia. Fascynacja konserwatyzmem zaczęła się w połowie lat 80., w Ruchu Młodej Polski. I z pewnością trwała przez całe lata 90. Ale to się zaczęło powoli zmieniać, gdy w 2000 roku wyjechałem ze stolicy do Nowego Sącza i nabrałem innej perspektywy. Poza tym środowiska konserwatywne też w jakimś sensie ewoluowały.
W jakim sensie?
Coraz słabsza była orientacja na wzmocnienie państwa, a silniejsza – na wojnę kulturową. Weźmy sprawę aborcji. Uważałem, że prawo zezwalające na aborcję na życzenie jest nie do utrzymania. Ale zmiana była źródłem ostrego podziału w obozie dawnej opozycji. Dlatego odetchnąłem z ulgą, gdy w 1993 roku sprawa wreszcie została przesądzona. Rozmawiałem wtedy z różnymi ludźmi, którzy mieli dostęp do biskupów, i oni mówili, że to, co osiągnięto w tzw. ustawie antyaborcyjnej, to jest bardzo dużo.
Chodzi o tzw. kompromis aborcyjny, czyli trzy wyjątki od zakazu przerywania ciąży, w tym i ten, że możliwe jest przerwanie ciąży ze względu na ciężkie nieodwracalne uszkodzenie płodu.
Tak. Otóż biskupi utrzymywali wtedy, że więcej prawnie nie da się zagwarantować. Dlatego dzisiejsze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta