Bez wiz gorzej
Czy niewygoda starań o wizę do USA jest bardziej dokuczliwa niż odmowa wjazdu na granicy? – pyta amerykanista.
Za sprawą „Rzeczpospolitej" (z 8 października) powróciła sprawa zniesienia wiz amerykańskich. Warto zatem raz jeszcze sprostować niektóre mity w tej kwestii.
Przede wszystkim zniesienie wiz amerykańskich nie jest tym samym, co otwarcie granic na obszarze Schengen. Wiza amerykańska daje jedynie prawo do zakupu biletu lotniczego do USA, a decyzję o zgodzie na wjazd wydaje, i to się nie zmieni, urzędnik imigracyjny na granicy. O ile jednak wiza stanowiła dla niego sygnał, że konsulat amerykański sprawdził dossier osoby pragnącej wjechać do USA, to ewentualne zniesienie obowiązku posiadania takiego dokumentu sprawi, że będzie musiał podejmować decyzję samodzielnie. Jest więcej niż prawdopodobne, że będzie mniej wyrozumiały, i to nie tylko dla osób nieprawdziwie deklarujących turystyczny cel podróży.
Choć władze amerykańskie nie publikują stosownych danych, wiele wskazuje na fakt, że wzrasta liczba osób z państw ze zniesionym obowiązkiem wizowym, które są odsyłane z lotniska do swego kraju. Czy zatem niewygoda starań o wizę jest bardziej dokuczliwa niż odmowa wjazdu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta