Pójdę do lekarza, gdy wyjadą Niemcy
„Żadnemu niemieckiemu sprawcy nie wybaczyłem, bo żaden z nich nie prosił mnie o wybaczenie" – powiedział kiedyś ojciec. Wściekał się na Erikę Steinbach, gdy próbowała relatywizować winę Niemiec za wybuch wojny - mówi Władysław Teofil Bartoszewski, syn Władysława Bartoszewskiego, kandydat Koalicji Europejskiej na europosła.
Plus Minus: Władysław Bartoszewski, dwukrotny szef MSZ, człowiek, który budził pod koniec życia spore kontrowersje. Prawica go nienawidziła, a partie liberalno- lewicowe uwielbiały. Jaki był pana ojciec?
Nienawidził komunistów i Eriki Steinbach. Nie przyszło mu przez myśl, żeby w wolnej Polsce zaprzyjaźnić się z generałem Wojciechem Jaruzelskim czy Czesławem Kiszczakiem. Nie poszedł na pogrzeb Jaruzelskiego i sceptycznie się wypowiadał o swoich przyjaciołach, którzy to zrobili. Nigdy nie zaakceptował powojennych zmian ustroju, bo uważał, że to nie jest wyzwolenie, tylko zniewolenie Polski przez Sowietów. Nie miał żadnych złudzeń co do kolejnych władz PRL i nie uważał, że można się z nimi dogadać. Siedział w więzieniu przez sześć i pół roku za rzekomą działalność szpiegowską, a w rzeczywistości za przynależność do opozycyjnego PSL mikołajczykowskiego oraz za członkostwo w AK.
Ale był też internowany. Dlaczego nie zasiadał przy Okrągłym Stole?
Był internowany w obozie w Jaworze, gdzie zresztą zaprzyjaźnił się z Bronisławem Komorowskim. Został zwolniony dzięki staraniom polskiego Kościoła i dyplomacji izraelskiej. W 1982 roku komuniści chcieli celebrować rocznicę powstania w getcie warszawskim i zaprosili stronę izraelską. Wtedy generał Czesław Kiszczak usłyszał od Stefana Grajka, szefa delegacji, że jeżeli Bartoszewski nie znajdzie się na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta