Samotny mściciel?
To musiały być sceny jak z amerykańskiego westernu. Z tą jednak różnicą, że nie działy się na Dzikim Zachodzie, ale w „cywilizowanej" Wirginii – kolebce amerykańskiej demokracji.
154 lata temu, 26 kwietnia 1865 r., oddział pościgowy kawalerii USA otoczył ukrywającego się w domu niejakiego Richarda Garretta zabójcę prezydenta Abrahama Lincolna, aktora Johna Wilkesa Bootha. Za głowę zamachowca wyznaczono niewyobrażalnie wysoką cenę 140 tys. dolarów. Żołnierze tropili zamachowców od Nowego Jorku do Wirginii przez 12 dni. Po krótkiej wymianie ognia Booth został trafiony najpierw w kręgosłup, po czym drugi strzał śmiertelnie rozerwał mu szyję. Czterech pozostałych spiskowców ukrywających się na farmie Garretta pojmano żywcem. Po trzymiesięcznym procesie, 7 lipca 1865 r., zakończyli życie na szubienicy.
Czyn Bootha do dzisiaj dzieli Amerykanów. Większość uważa, że zamachowiec był wyrafinowanym mordercą i fanatycznym rasistą. Nadal jednak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta