Festiwal czekoladowych orłów
Marcin Napiórkowski Narodowa duma czasem wyraża narodowe kompleksy. Ale ten, kto wszędzie doszukuje się kompleksów, pewnie sam ma problemy z przerostem ego – mówi Michałowi Szułdrzyńskiemu semiotyk kultury.
Czy ci, którzy noszą koszulki ze znakiem Polski Walczącej, Orłem Białym lub powstańczą opaską na ramieniu, robią to po to, by zamanifestować dumę z tego, że są Polakami, czy raczej by zamaskować narodowe kompleksy? Moda na odzież patriotyczną to przejaw siły czy słabości polskiego patriotyzmu?
Duma czy kompleksy – wydaje mi się, że w tej alternatywie kryje się pułapka. Może manifestowanie dumy i ukrywanie kompleksów to czasami jest dokładnie to samo? Podobnie jest z siłą lub słabością polskiego patriotyzmu.
Mamy tendencję do wygłaszania bardzo kategorycznych sądów o polskich zaletach, przywarach czy w ogóle o charakterze narodowym. Takie twierdzenia nie mają wiele sensu, jeżeli nie spróbujemy ich odnieść do innych. I to nie do ogólnie rozumianego „Zachodu" czy do często powtarzanego „w normalnym kraju...", ale do konkretnych ludzi w konkretnych miejscach. Na przykład Argentyńczycy są przekonani, że ich narodową cechą jest samochwalstwo. Po wyborze papieża Franciszka wszyscy zastanawiali się, dlaczego przyjął takie imię. Sam papież miał zażartować, że skoro jest Argentyńczykiem, to pewnie spodziewali się, że przyjmie imię Jezus Drugi. Kilka lat temu argentyńska minister spraw zagranicznych Susana Malcorra zaskoczyła wszystkich, gdy powiedziała, że narodową cechą Argentyńczyków są właśnie kompleksy. Rozpętała się dyskusja, czy w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta