Banał na białym koniu
Brak lęku w PiS, nadmierna nadzieja w PO – to reakcje na wizję powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki. Kłopot jest jeden: nikt w ten powrót nie wierzy. Tusk musiałby być zupełnie kimś innym.
Czeka nas już kolejny, można by rzec rytualny „powrót" Donalda Tuska do Polski. Państwo będą czytali ten artykuł, wiedząc już, czy i jak mocno dawny lider Platformy Obywatelskiej, a dziś przewodniczący Rady Europejskiej zdecydował się – w okolicach 3 maja – zaangażować u nas w europejskie wybory, a może nawet patronować blokowi liberalno-lewicowej opozycji.
Jest po tej stronie ewidentne zapotrzebowanie na jeźdźca na białym koniu ratującego opozycję. Sondaże wciąż dają – choć w różnej skali – przewagę rządzącemu PiS. Polacy nie zlękli się wyimaginowanej groźby polexitu. Rząd w bardzo złym stylu, ale jednak przeczekał strajk nauczycieli. Koalicja Europejska drepcze w miejscu. Nawet jeśli zalicza poszczególne trafienia, wrażenia z całości jej kampanii są na niecały miesiąc przed wyborami do europarlamentu takie sobie.
Imitacja wielkiego świata
Czy liderzy PiS boją się wyimaginowanego jeźdźca? Rozmawiam z czołowym politykiem tej partii mającym pewien wpływ na jej kampanię. – Nie ma się czego obawiać – przekonuje. – Żeby Tusk realnie zmienił cokolwiek w tej kampanii, musiałby się zaangażować na całego, a tego nie zrobi. Przyjazdy i wypowiadanie kilku zręcznych bon motów nic nie zmienią, nawet jeśli jest kojarzony z tematyką europejską, i nawet jeśli przebija inteligencją obecne kierownictwo PO. Wszyscy przecież i tak wiedzą, że popiera Koalicję, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta