Czeski żywot rozpustnika romantycznego
Zakochani na całym świecie obchodzą swe święto 14 lutego, ale w Czechach jest inaczej. Pary spędzają dzień poświęcony miłości na pierwszomajowych spacerach, które zdecydowanie wygrywają z walentynkami. A wszystko przez najsłynniejszego czeskiego poetę romantycznego, który zaczytywał się Mickiewiczem.
Wiosną na praskim wzgórzu Petřín widoczna jest mała, białoróżowych wyspa. Na początku maja kwitną już wiśniowe drzewka, a w ich pobliżu można spotkać też fioletowe bzy. Pośród nich schowany jest posąg młodzieńca. Peleryna, rozwiane włosy, delikatny uśmiech. W jednej ręce trzyma pióro, w drugiej bukiet kwiatów. Każdego roku dokładnie 1 maja pojawiają się obok niego pielgrzymki zakochanych prażan. Przeważają młodzi, którzy spacerują alejkami, trzymając się za ręce. Nie brakuje także starszych par albo całych rodzin z dziećmi. 1 maja wiele osób musi sobie zrobić tam selfie i pochwalić się na Instagramie czy Facebooku, począwszy od zwykłych Czechów, a kończąc na piłkarzach Sparty Praga i celebrytach. Wystarczy znaleźć wolne drzewko, gdzie zgodnie z tradycją ma się dokonać zwieńczenie romantycznej schadzki, czyli pocałunek. Pierwszomajowe spacery, które zainicjowali na początku XX wieku zakochani prażanie, dziś stają się tradycją w całym kraju. Czesi świętują w ten sposób rodzimą wersję walentynek.
– Żadnych kwiatów, czekoladek, dmuchanych baloników w kształcie serca czy kolacji w najdroższych restauracjach – mówi 24-letni Jonaš, który każdego roku zaprasza na Petřín swoje dziewczyny. – Ważny jest czas spędzony razem, zabranie dziewczyny na majowy spacer. Pogoda zazwyczaj dopisuje i wszystko wokół...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta