Szablą i lancą, nie kluczem i uszczelką
Polskiej młodzieży trzeba wzorców. Nowoczesny patriotyzm nie bierze się znikąd – potrzeba zachęty ze strony państwa oraz bohaterów do naśladowania. Ułani dobrze się do tego nadają. Także dlatego, że nikt ich jeszcze nie zawłaszczył.
W „Kurierze" Władysława Pasikowskiego jest charakterystyczna scena: główny bohater, będąc jeszcze w Londynie, staje w obronie kobiety napastowanej w restauracji przez amerykańskiego żołnierza, bo – jak mówi – ojciec wychował go na dżentelmena. Co ciekawe, w napisach nie pojawia się słowo „dżentelmen", ale „ułan". Najwyraźniej dystrybutor uznał, że oba słowa znaczą mniej więcej to samo. Patetyczność tej sceny aż bije po oczach, a jednak ma ona pewien urok – oto polski James Bond w ojczyźnie dżentelmenów pokazuje, jak należy się zachować.
Film Pasikowskiego skrytykowano za brak głębi, tragizmu i psychologii. Owszem, nie jest to film, który oddaje w pełni dramat tamtych czasów, ale jeśli nie podeszło się do niego zbyt serio – broni się. Nie każdy obraz musi nami moralnie wstrząsać, rozgrzebywać narodowe rany i prowokować nocne rozmowy. Trochę patosu i nieskomplikowanej edukacji podanych w rozrywkowym opakowaniu nikomu nie zaszkodziło.
Wróćmy jednak do ułanów – w przeciwieństwie do np. powstańców warszawskich, których ofiara poszła na marne, oraz w przeciwieństwie do żołnierzy wyklętych, którzy budzą dużo kontrowersji, szeroko rozumiani ułani, nie jako formacja wojskowa, ale jako pewien typ Polaka, mogliby być wzorem nowoczesnego patriotyzmu.
Od Johna Bulla do Jamesa Bonda...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta