Winni wobec państwa
W listopadzie 1918 roku austriacka gazeta określiła Polaków w Galicji mianem Herrenvolk. Przedziwne to uczucie dla Polaka czytać po niemiecku, w wiedeńskiej gazecie sprzed stu lat, szwabachą, że przynależał do rasy panów.
Informacja o pogromie lwowskim dotarła do światowej, a potem polskiej opinii publicznej, dzięki artykułowi w wiedeńskim dzienniku „Neue Freie Presse" („NFP"). Tydzień po pogromie. Ta publikacja nie mogła ujść uwadze. „NFP" była poważaną gazetą ukazującą się w byłej stolicy byłego imperium. Wprawdzie pokonanego i już wtedy nieistniejącego, ale na politycznej mapie świata Wiedeń był miejscem ciągle niezwykle znaczącym.
Nie znalazłem omówienia tego artykułu w polskich publikacjach. Bywa w Polsce przywoływany jako pierwsza zagraniczna prasowa informacja o pogromie lwowskim i zawsze podkreśla się przy tej okazji, że podano w niej nieprawdziwe dane o liczbie śmiertelnych ofiar.
Artykuł kwitowany jest tak zdawkowo, że wydawać się może, iż była to krótka, niemal agencyjna kilkuzdaniowa notka prasowa zawierająca dwie informacje: we Lwowie w dniach 22 i 23 listopada 1918 miał miejsce pogrom Żydów i że przyniósł 2 500 do 3 000 ofiar śmiertelnych.
* * *
W rzeczywistości obszerny tekst nosił tytuł „Pogrom we Lwowie. Od naocznego świadka" („Der Pogrom in Lemberg. Von einem Augenzeugen"). Ukazał się 30 listopada 1918 w sobotnim wydaniu opiniotwórczego porannego wiedeńskiego dziennika.
Artykuł rozpoczyna się na dole pierwszej trzyszpaltowej strony. Zajmuje dwie szpalty do wysokości jednej piątej strony, po czym w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta