Putin to mój główny wróg
Bez mocnych reform Ukraina się rozpadnie – uważa Micheil Saakaszwili, były prezydent Gruzji i szef obwodu odeskiego.
Jak były prezydent Gruzji został ukraińskim opozycjonistą?
Studiowałem przez pięć lat na Ukrainie, przez dwa lata służyłem tam w wojsku. Spędziłem tam znaczną część swojego życia. Byłem aktywnym uczestnikiem i jednym z organizatorów zarówno pierwszego tak i drugiego Majdanu. Po "rewolucji róż" (red. protesty w Gruzji w listopadzie 2003 roku, po których Saakaszwili został prezydentem) przyjechałem do Kijowa i razem z Wiktorem Juszczenką i Julią Tymoszenko przygotowywałem "rewolucję pomarańczową". Byłem w gronie kluczowych uczestników tamtych wydarzeń. Gdy w Kijowie wybuchł drugi Majdan, od razu przyjechałem na Ukrainę. Przemawiałem do protestujących i doradzałem liderom protestu. Zorganizowałem też wsparcie międzynarodowe. Gdy zaczęła się wojna, na mój apel zjechało się setki gruzińskich oficerów by bronić Ukrainy przed rosyjskim najazdem.
Prezydent Petro Poroszenko mianował pana w 2015 roku gubernatorem obwodu odeskiego, a później pozbawił ukraińskiego obywatelstwa i wyprosił z kraju. Czy nie szkoda panu zmarnowanego czasu?
To nie był zmarnowany czas. Pozostaję liderem opozycji w Gruzji. Zarówno w Kijowie, jak i w Tbilisi walczę z podobnymi siłami – oligarchią. Mam bardzo długą listę wrogów. Na jej czele jest Władimir Putin. Na tej liście są też oligarchowie gruzińscy i ukraińscy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta