Płomienie nad Zatoką Omańską
Drugi raz w ciągu miesiąca w pobliżu mającej strategiczne znaczenie cieśniny Ormuz ktoś zaatakował tankowce.
– Podejrzewamy atak torpedą – poinformowano w tajwańskim koncernie CPC Corp., który wynajął norweski statek „Front Altair", obecnie płonący i dryfujący po wodach Zatoki Omańskiej.
W czwartek rano „Front Altair" oraz japoński „Kokuka Corageous" prawie jednocześnie zostały zaatakowane po wypłynięciu z cieśniny Ormuz, 20–30 kilometrów na południe od wybrzeża Iranu. Japoński statek został czymś trafiony dwa razy, norweski dostał raz – w pobliże silnika.
Pierwsi katastrofą zostali zaalarmowani Irańczycy i to oni z obu jednostek ewakuowali 44 marynarzy (jedna czwarta z nich okazała się Rosjanami). Wszystkich przewieziono na brzeg. Według japońskich właścicieli „Kokuki" statkowi nie grozi zatonięcie, natomiast „Front Altair" płonie i dryfuje. Przy czym nie wiadomo,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta