Królestwo trzeszczy w szwach
Pierwsza minister Szkocji prosi Londyn o nowe referendum niepodległościowe. W dłuższej perspektywie może jej się udać.
Starania Edynburga z uwagą śledzi wiele krajów Europy, od Belgii po Hiszpanię. Jeśli Szkoci postawią na swoim, może to uruchomić reakcję łańcuchową i w ciągu kilku lat zasadniczo przerysować mapę polityczną Unii.
We wrześniu 2014 r. Szkoci wyraźnie przegrali pierwsze referendum niepodległościowe, na które zgodził się ówczesny premier David Cameron. Za niezależnym krajem głosowało wówczas 45 proc. osób, które poszły do urn, aż o 10 pkt proc. mniej niż tych, którzy byli przeciw.
Ale nastroje zmieniły się od tego czasu radykalnie.
– Piorunujące zwycięstwo Partii Konserwatywnej w wyborach 12 grudnia oznacza, że pod koniec tej kadencji parlamentu Szkocja będzie niepodległa – mówi „Rzeczpospolitej" sir Thomas Devine, najbardziej znany szkocki historyk.
Niepodległość na fali
Ostatnie wybory okazały się bowiem kolejnym spektakularnym przykładem tego, że Anglia patrzy w zupełnie inną stronę niż Szkocja i obie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta