Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Koledzy chcieli mi utrzeć nosa

29 lutego 2020 | Plus Minus
Julia Pitera otwiera jedną ze studenckich poradni prawnych, maj 2005 r.
autor zdjęcia: Piotr Nowak
źródło: Fotorzepa
Julia Pitera otwiera jedną ze studenckich poradni prawnych, maj 2005 r.

Pomysł, by Kidawa-Błońska została twarzą kampanii parlamentarnej, miał pozwolić ówczesnemu przewodniczącemu partii Grzegorzowi Schetynie 
z honorem zejść z listy PO w Warszawie, 
gdzie prawdopodobnie osiągnąłby 
bardzo zły wynik - Julia Pitera, była posłanka i europosłanka Platformy Obywatelskiej.

Plus Minus: Czym się pani naraziła kolegom z Platformy, że zawiesili panią w prawach członka, co się okazało przy okazji głosowania na nowego przewodniczącego partii?

Sama byłam tego ciekawa, bo żadnej informacji o zawieszeniu i jego przyczynach nie dostałam. Gdy zaczęłam drążyć sprawę, okazało się, że rzecznik dyscypliny Łukasz Abgarowicz jednoosobowo zawiesił mnie za moją wypowiedź o Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. Co zabawniejsze, również jednoosobowo mnie odwiesił, a takiego prawa w ogóle nie ma. Nie wykluczam, że to była jego osobista decyzja. Abgarowicz w przeszłości był bardzo bliskim współpracownikiem Pawła Piskorskiego, wówczas prezydenta Warszawy. Ja z tym środowiskiem ostro się spierałam i zostało ono usunięte z szeregów Platformy.

Abgarowicz nie.

Rzeczywiście, uniknął tej gilotyny i być może po latach wziął sobie na mnie odwet, z cichym przyzwoleniem władz PO.

Dlaczego kierownictwo zagięło na panią parol?

Formalnie dlatego, że krytycznie wypowiedziałam się o naszej kandydatce na prezydenta, której kandydatura z nikim w PO nie była konsultowana. Wszyscy wiedzieli, że pomysł, by Kidawa-Błońska została twarzą kampanii parlamentarnej, miał pozwolić ówczesnemu przewodniczącemu partii Grzegorzowi Schetynie z honorem zejść z listy PO w Warszawie, gdzie prawdopodobnie osiągnąłby bardzo zły...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11596

Wydanie: 11596

Zamów abonament