Wcale nie mieli umierać wszyscy naraz
Musimy dbać o ludzi, ale również o gospodarkę. Bo to ona daje chleb, dzięki któremu żyjemy. Zatrzymanie gospodarki nie tylko może, ale musi przynieść dramatyczne skutki dla ludzkości: utratę miejsc pracy, obniżenie stopy życiowej, bankructwa firm, a niekiedy chaos do granic anarchii. To jasne, zrozumiałe, po tysiąckroć oczywiste. A skoro tak, to skąd ta gorąca dyskusja w świecie, konfrontowanie strategii przetrwania?
Z jednej strony polityka izolacji i częściowego czy pełnego lockdownu, zamykanie ludzi w domach i wygaszanie firm. Z drugiej zdrowy opór, by to, co może pracować – pracowało i podtrzymywało płomyk elementarnego wzrostu; postulaty tylko częściowej izolacji i szybkiego otwarcia szkół oraz biznesu. Czyżby po jednej ze stron byli idioci, a po drugiej potwory? Kiedy czyta się dyskusje na internetowych forach, trudno mieć inne wrażenie. Ale nawet pomijając internet, który z natury upraszcza, w istocie mamy tu starcie poglądów na formułę walki z pandemią.
Wirusolodzy i większość lekarzy domagają się zupełnej kwarantanny. Tylko ona może nas ochronić przed nieopanowaną falą zgonów. Pełna blokada, czyli wygaszenie fali zakażeń, to dla nich najlepsza tama dla pandemii. Wsłuchujący się w nią politycy idą tą właśnie ścieżką, zamykając życie społeczne i gospodarkę. Po drugiej stronie głównie przedsiębiorcy i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta