Wielki test dla świata
Wielu zdążyło już zapomnieć, że wirus wyszedł z Chin i że tamtejszy rząd ukrywał epidemię i uciszał lekarzy. Pekin ma dziś szerokie pole do działania i bez większych trudności może prezentować się jako światowy lider, wspomagając inne kraje, bo Stany Zjednoczone tego nie robią - mówi Tim Marshall, brytyjski publicysta, ekspert ds. międzynarodowych.
Plus Minus: Co mapa mówi nam o pandemii?
Na pierwszy rzut oka, że wirus nie respektuje granic – podobnie jak na przykład pogoda. Jeśli na mapie fizycznej rozrysujemy sobie przypadki zakażenia koronawirusem, w żaden sposób nie rozpoznamy na niej granic państwowych. Jednak paradoksalnie, jeśli państwa narodowe te granice zamykają, to przynosi efekt. I to dużo mówi o globalizacji. Bo wirus to tak naprawdę kontakty międzyludzkie. Szybkość jego rozprzestrzeniania się oddaje zażyłość międzynarodowych kontaktów. Ale jeśli wiemy, że wirus przenoszą ludzie, to powstrzymując ruch ludzi – powstrzymujemy wirusa. Czyli nawet w erze globalizacji wciąż jesteśmy w stanie wyznaczyć na mapie symboliczne linie, które oddzielą nas od innych ludzi. Zachować granice. O ile więc wirus tych granic nie dostrzega, o tyle przywódcy państw są w stanie je wykorzystać, by powstrzymać jego rozprzestrzenianie się.
Ale co tak naprawdę pokazuje nam ten kryzys: czy potrzebujemy silniejszych ponadpaństwowych instytucji, czy to jednak władza państw narodowych jest kluczowa dla naszego bezpieczeństwa?
Unia Europejska może odegrać ważną rolę, na przykład zalecić państwom, by jedną granicę zamknąć, a drugą pozostawić otwartą. Ale nie sądzę, by w przypadku tak poważnych kryzysów państwa narodowe czekały na takie rady. Polska nie będzie przecież czekała, aż Bruksela...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta