Elektryczność i kultura
Wpływ elektryczności na kulturę był i jest niebagatelny. Warto mu się uważniej przyjrzeć z punktu widzenia historii powstawania i asymilowania do praktyki artystycznej poszczególnych wynalazków.
Gdy ludzie odkryli możliwości elektroniki (pisałem o tym w artykule „Wynalazki, które stworzyły elektronikę", „Rzecz o Historii", 6 września 2019 r.), najpierw stosowali ją do celów ściśle technicznych: wzmacniania sygnałów, ich generacji albo przetwarzania, automatyki itp. Natomiast gdy tymi elektronicznymi urządzeniami zainteresowali się muzycy, elektryczność wkroczyła w obszar kultury. Chciałbym od razu podkreślić, że wykorzystanie elektroniki do tworzenia muzyki to niejedyny obszar jej styku z obszarem kultury. Można by tu było opowiedzieć także o grafice komputerowej jako o narzędziu używanym przez awangardowych plastyków, o rzeczywistości wirtualnej jako o swoistym przedłużeniu twórczości filmowej, a także o elektronicznym sterowaniu efektami świetlnymi zarówno w kameralnych teatrach, jak i przy okazji masowych imprez. Listę tę można by zresztą wydłużać. Zdecydowałem się jednak omówić tu wykorzystanie elektroniki w muzyce i do tego się w tym artykule ograniczę.
Dźwięki muzyczne (poza śpiewem) zawsze były wytwarzane za pomocą urządzeń technicznych, bo zarówno prosty bęben, jak i skomplikowane organy są przecież wytworami techniki. Jednak elektronika wprowadziła zupełnie nowe sposoby generacji dźwięków, stwarzając nowe pole do popisu dla kompozytorów i wirtuozów, ogromnie więc wzbogaciła możliwości swoistej symbiozy techniki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta