Energetyka przyszłości raczej bez paliw kopalnych
Neutralność klimatyczna i pełna dekarbonizacja w 2050 roku – to ambitne cele Nowego Zielonego Ładu UE. Eksperci powątpiewają, czy da się je zrealizować. Ale najtrudniejsze może się okazać właśnie przezwyciężenie tego braku wiary.
Po drodze do 2050 r. mamy jeszcze rok 2040. To na nim właśnie skupili się eksperci firmy Capgemini w opublikowanym kilka tygodni temu raporcie „The Future of Energy". Fundamentalnym założeniem tej prognozy są wskaźniki demograficzne: ludność całego globu ma liczyć sobie o 1,7 mld osób więcej niż dzisiaj, co przełoży się na 25-procentowy wzrost zapotrzebowania na energię.
W efekcie na szybką dekarbonizację – przynajmniej w globalnej skali – nie ma co liczyć. Cele z porozumienia paryskiego sprzed pięciu lat pozostaną na papierze, a najbardziej optymistyczny scenariusz Capgemini zakłada, że udział OZE w światowym miksie energetycznym wzrośnie z 6 proc. obecnie do 38 proc. w 2040 r., paliwa kopalne zaś będą stanowić 20 proc. miksu. To oczywiście spory spadek w porównaniu z dzisiejszymi 65 proc., ale wciąż daleko od ambicji globalnych liderów ekologicznej rewolucji, z szefową Komisji Europejskiej, Ursulą von der Leyen na czele.
Przewidywany poziom energochłonności gospodarki światowej – ilości energii zużywanej na każde 1000 dol. globalnego PKB – sięgnie 1-2,9 proc. Czyli mniej niż zakładają cele zrównoważonego rozwoju (3–4 proc.).
Wyścig na turbiny
Nie jest to wizja pocieszająca. Inna sprawa, że Europa chce – i może – być lokomotywą zmian. Bruksela nie ukrywa swojej determinacji do wprowadzenia Zielonego Ładu, co potwierdziły ostatnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta