Niezapomniany głos
Nat King Cole miał najbardziej aksamitny głos w historii muzyki rozrywkowej. Był przekonany, że to dym tytoniowy pomaga mu utrzymać tę piękną barwę. Za tę pomyłkę zapłacił najwyższą cenę.
Na początku XX wieku na spalonych słońcem i pokrytych kurzem polach bawełnianych amerykańskiego Południa narodził się jazz, improwizowana muzyka potomków czarnych niewolników. Jazz nawiązywał stylistyką do pieśni religijnych z gatunku negro spiritual. Początkowo był grany na harmonijkach ustnych, bębnach, banjo i gitarach domowej roboty. Melodyka i rytm tych melodii stały się wzorem dla wielu kompozytorów muzyki klasycznej i rozrywkowej, wśród których czołowe miejsce zajmuje George Gershwin ze swoją operą „Porgy and Bess". W latach 20. jazz przybył wraz ze swoimi twórcami i wykonawcami do stanów północnych, nadając amerykańskiej kulturze muzycznej nowy, niezwykle charakterystyczny dla niej rys.
17 marca 1919 r., w Birmingham, stolicy stanu Alabama, przyszedł na świat Nathaniel Adams Coles. Jego ojciec Edward James Coles był pastorem w True Light Baptist Church, a nieco później kaznodzieją w kościele baptystów w Beulah. Matka, Nata Perlina Adams Coles, śpiewała w chórze kościelnym. Uciekając od zatęchłej rasistowsko atmosfery Alabamy i szukając lepszego życia, pan Edward Coles przeprowadził się w 1923 r. wraz z rodziną do Chicago. Przenosiny te odbyły się na fali wielkiej emigracji czarnoskórej ludności z głębokiego Południa na środkowy zachód...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta