Trzeba sprzątać butelki
Tenisiści narzekający, że US Open jest więzieniem, płaczą nad rozlanym mlekiem, bo wiedzieli, że turniej mógł być taki, jaki jest, albo mogło nie być go wcale.
Amerykańska Federacja Tenisowa dawała jasno do zrozumienia, że Wielki Szlem to dla niej kwestia życia i śmierci, bez niego groziłoby jej bankructwo lub przynajmniej długa droga przez finansową mękę. Gdy ogląda się dziś reportaże z wyludnionego centrum Nowego Jorku, widać wyraźnie, że tylko ktoś kompletnie nieświadomy, w jakim świecie żyje, przyjeżdżając do tego miasta, mógł liczyć jednocześnie na grę w turnieju i kolacje w ulubionej knajpce na Manhattanie.
Wielu z tych, którzy mieli świadomość ryzyka i ograniczeń, do Ameryki się po prostu nie wybrało, np. aż sześć zawodniczek z czołowej dziesiątki rankingu WTA, Rafael Nadal, Stan Wawrinka czy Nick Kyrgios. Można oczywiście zadać pytanie, czy to szczególna ostrożność, czy raczej czarna niewdzięczność lub obojętność na cudze nieszczęście. Można przy okazji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta