Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wojna uciszonego pokolenia

02 stycznia 2021 | Plus Minus
źródło: materiały prasowe
źródło: Rzeczpospolita

TIMOTHY SNYDER Lekarzy oraz pielęgniarki zwalniano za przynoszenie do pracy własnego sprzętu ochronnego, gdyż obnażało to braki w zapasach szpitali. Za każdym razem, gdy przebywałem w amerykańskim szpitalu, czułem presję, bym go opuścił. W noc, gdy prawie umarłem w przedsionku szpitala, nikt nie wykazywał szczególnej troski o mnie.

Kiedy rozchorowałem się w Monachium w grudniu zeszłego roku, również powinienem był głośniej się skarżyć, a lekarze powinni byli bardziej polegać na technice. Gdyby niemieccy specjaliści zlecili tomografię komputerową, prawdopodobnie zobaczyliby obrzęknięty wyrostek robaczkowy i podaliby mi antybiotyki lub przeprowadzili operację. Jednak gdyby do końca leczono mnie w Niemczech, zostałbym w szpitalu znacznie dłużej, otrzymałbym odpowiednie antybiotyki i byłbym obserwowany. Wręcz nie do pomyślenia byłoby katastrofalne amerykańskie skąpstwo skutkujące wyrzuceniem pacjenta ze szpitala zaraz po wycięciu mu wyrostka, bez poinformowania go o drugiej infekcji. To właśnie przez taki scenariusz trafiłem, nieświadomy własnego stanu, do szpitala na Florydzie.

Chociaż brakowało tam lekarzy, szpital dysponował zadziwiającą liczbą starszych wolontariuszy w szortach koloru khaki i czapkach z daszkiem. Przyjaźnie machając dłonią na powitanie, byli zawsze gotowi wozić pacjentów z jednego pastelowego budynku do drugiego na szybkich białych wózkach golfowych. Odwiedzali też chorych w pokojach i pytali, jak mogą im pomóc. Okazuje się, że jako pacjent jestem uprzejmy i przychylnie usposobiony; kiedy wolontariusz zapytał, czy jestem zadowolony ze szpitala, powiedziałem, że wszystko jest w porządku. Nadmieniłem, że jedynym problemem jest prawie całkowita nieobecność lekarzy. Dodałem też, że pielęgniarki i salowe nigdy nie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11852

Wydanie: 11852

Zamów abonament