Polski ratownik
Arkadiusz Milik wreszcie wrócił do gry. Już wkrótce przekona się, że Olympique Marsylia to nie jest zwykły klub. Za dwa tygodnie mecz z Paris Saint-Germain.
Po kilku miesiącach spędzonych na trybunach w Neapolu życie Milika nabrało ekspresowego tempa. W czwartek wieczorem podpisał kontrakt z Olympique, w piątek odbył pierwszy trening, a w sobotę zadebiutował w wyjazdowym meczu z Monaco (porażka 1:3). Zagrał dłużej, niż można było przypuszczać (ponad pół godziny), co potwierdza, że w klubie wiążą z nim duże nadzieje.
Zmienił Dario Benedetto. To z nim ma walczyć o miejsce w wyjściowej jedenastce. W ubiegłym sezonie, zakończonym po 28 kolejkach przez pandemię koronawirusa, 30-letni Argentyńczyk strzelił 11 goli, a w obecnym w 19 meczach uzbierał tylko cztery trafienia. W sobotę jedyną bramkę dla Marsylii zdobył serbski skrzydłowy Nemanja Radonjić.
Arystokrata na ławce
Milik ma być lekiem na nieskuteczność drużyny, ale już spotkanie z Monaco pokazało, że pozbawiony wsparcia, nie będzie w stanie zbawić Olympique. Musiał walczyć sam, koledzy nie stwarzali mu okazji, choć kreatywnych pomocników w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta