Nie strzelać do gołębi
Najlepsza polska biatlonistka Monika Hojnisz-Staręga o trwających w Pokljuce mistrzostwach świata, cierpliwości w czekaniu na medal i koronawirusie.
Ten sezon to jak na razie dla pani droga przez mękę?
Jest przewrotny i trochę szalony, a pandemia czyni go niewiadomą. Już lato nie było łatwe, bo podczas przygotowań doznałam kontuzji. Później naszą kadrę dopadł koronawirus. Niektórzy przeszli go bardzo ciężko. Ja na szczęście chorowałam bezobjawowo, ale zobaczymy za parę miesięcy, co będzie z powikłaniami. To wszystko sprawiło, że początek sezonu nie był łatwy. Wiadomo, że wszyscy spodziewali się lepszych startów. Sama liczyłam na więcej i tak naprawdę nie wiedziałam, co się dzieje. Miałam mętlik w głowie. Czekałam już tylko na święta i powrót do domu.
Odpoczynek pomógł?
Nie mogłam się doczekać startów po Nowym Roku. Poprzedni grudzień też nie był najlepszy, w styczniu sytuacja się poprawiła. Teraz było podobnie. Najważniejsze, że wszystko poszło we właściwym kierunku. W pewnym momencie doszliśmy z trenerem do wniosku, że odpuszczamy walkę o miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, bo najważniejsze są mistrzostwa świata. Minus jest taki, że nie mam przez to gwarancji udziału w biegu masowym w Pokljuce....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta