Odważna jazda jak za dawnych lat
Tadej Pogacar znokautował rywali w Alpach i zrobił duży krok do drugiego z rzędu zwycięstwa w Wielkiej Pętli. Znaczącą rolę w jego sukcesie powinien odegrać Rafał Majka.
Słoweniec pojechał jak za dawnych lat, bo dziś w peletonie brakuje śmiałków, którzy naciskają na pedały bez kalkulacji. Sobotni etap nie był ani najdłuższy, ani najtrudniejszy na trasie tegorocznego wyścigu, a droga do mety w Grand-Bornand prowadziła zjazdem, ale Pogacar i tak zdecydował się na samotny, 30-kilometrowy atak. Zostawił w tyle wszystkich faworytów, kończąc etap z ponad trzema minutami przewagi nad grupą najlepszych górali.
Francuscy dziennikarze już dzień wcześniej, kiedy w 30-osobową ucieczkę zabrał się lider klasyfikacji generalnej, Holender Mathieu van der Poel, pisali o frapującym scenariuszu tegorocznego wyścigu i kolarstwie totalnym, ale Pogacar zmył efektowne hasła z nagłówków i zdefiniował...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta