Chcę przejść przez życie w ciekawy sposób
Zapisałem się do Klubu 5 Rano. Dzięki temu mam czas dla siebie, zanim obudzi się cały świat. Szczególnie moja rodzina. Mam czas, by poczuć bicie serca, na zastanowienie się, jakie mam priorytety danego dnia – mówi Krzysztofowi Rawie mistrz olimpijski i mistrz świata w żeglarstwie, dziś także biznesmen.
"Rzeczpospolita": Czuje się pan doceniony po tym, jak dwa lata temu został znów mistrzem świata w klasie Star, albo gdy w Tokio trenujący pod pańskim okiem żeglarz z Węgier został wicemistrzem olimpijskim w klasie Finn?
Przyznaję, jest z tym słabo. Gdy zdobyłem mistrzostwo świata w 2019 roku, na próbę nie wysłałem nikomu żadnej informacji. Wrzuciłem jedynie zdjęcie z Pucharem Świata i z informacją o sukcesie w moje kanały komunikacji, lecz media nawet przez moment tego nie podchwyciły. Dzisiaj trzeba wykonać wiele zabiegów, żeby cieszyć się popularnością, takie czasy.
Odróbmy zatem przynajmniej tę ostatnią lekcję z historii żeglarstwa węgiersko-polskiego...
Zsombor Berecz, srebrny medalista olimpijski z Tokio ma 36 lat, jest między nami dziesięć lat różnicy, gdy ja pływałem na Finnie, jego jeszcze w tej klasie nie było. Kiedy został mistrzem świata w 2018 roku, zadzwonił do mnie i zapytał, czy mógłbym mu pomóc zdobyć medal w Tokio. Nie była to prosta propozycja: zostań moim trenerem. Zawsze będę pamiętać tę oryginalną prośbę: – Mateusz, ty w 2000 r. zdobyłeś mistrzostwo świata, po czym na igrzyskach w Sydney byłeś czwarty. Ja nie chcę być czwarty w Tokio. Pomóż mi nie popełnić tych samych błędów, jakie ty wtedy popełniłeś.
Dlaczego pan się zgodził?
Z początku trudno mi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta