Szaleństwo jest dobre
Carlos Santana o albumie „Blessings and Miracles" z udziałem Steva Winwooda i Kirka Hammetta oraz o planowanej płycie, na której ma wystąpić Eric Clapton.
Pandemia była trudnym okresem dla wszystkich, w tym artystów, zaś dramatycznym dla m.in. Charlie Wattsa z The Rolling Stones czy Chicka Corei, który nie mógł zagrać swoich ostatnich koncertów. Można go jednak usłyszeć na pana nowej płycie. Jak pan radził sobie w trudnych chwilach?
Cieszyłem się każdym oddechem i uważałem za błogosławieństwo. Nigdy zresztą nie lubiłem myśleć o sobie w kategoriach ofiary, myślenie negatywne też nie jest w moim stylu. A teraz mam poczucie chwały i zwycięstwa. Odczuwam coś w rodzaju duchowej nagrody. Moje poczucie pewności wynika z faktu, że jeszcze nie umarłem i powinienem skoncentrować się na kreowaniu tego rodzaju muzycznej energii, która pozwala przetrwać innym. Podsumowując: przeszedłem przez pandemię dzięki sile ducha, będąc blisko mojego wewnętrznego światła. Właśnie dzięki temu mogłem stworzyć „Blessings and Miracles", mój nowy album.
Nie wszyscy dobrze znieśli pierwsze fale Covid-19 i szczepienia. Eric Clapton odchorował szczepionkę, nie krył sceptycyzmu wobec szczepień i nie chciał się zgodzić, by na jego koncerty wpuszczano tylko zaszczepionych oraz ozdrowieńców. Ale czy jest inna droga powrotu do koncertów z wielotysięczną publicznością?
Szanuję mojego brata Erica Claptona. Żeby wyrazić to, co czuję,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta