Najdoskonalsza forma spaceru
– Jeszcze rok przed igrzyskami pracowałem po 12 godzin na dobę. To było nieprofesjonalne, ale nie miałem wyboru – mówi mistrz olimpijski w chodzie na 50 km.
"Rzeczpospolita": Dlaczego chód to poważna dyscyplina sportu?
Trzeba poznać chód, żeby spojrzeć na niego inaczej. Popatrzmy chociażby na tempo. Rozmawiam czasem z biegaczami i są zdumieni, kiedy odkrywają, że często poruszam się szybciej niż oni na dystansie maratonu czy półmaratonu. Prędkości są naprawdę wysokie. Chód jest piękną i bezpieczną konkurencją – najdoskonalszą formą spaceru, którą może uprawiać każdy. Próbuję to wyjaśniać podczas spotkań w szkołach czy z kibicami. Problem jest bowiem taki, że żyjemy w kraju, gdzie jest 38 milionów opinii na każdy temat.
Co budzi największe kontrowersje?
Niektórzy żartują, że „kręcimy dupkami", albo oskarżają: „Wy przecież biegacie". Nasza specyficzna praca bioder wynika jednak z próby maksymalnego wyciągnięcia kroku. Chcemy w ten sposób zyskać przewagę nad rywalami. Wydłużenie kroku o centymetr na dystansie 50 km oznacza przecież pół kilometra zysku! To pokazuje, jak duże mogą być korzyści leżące u podstaw naszych ruchów miednicy.
A jak to jest z bieganiem? Nie ma pan czasem poczucia, że chód jest jak jazda na zaciągniętym hamulcu?
Nigdy nie postrzegałem tak naszego sportu. To dwie różne konkurencje, nie da się ich porównywać. Czasem robię oczywiście treningi biegowe. Nasza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta