Da Vinci w Arabii
Wliczając opłaty, cena za „Salvatora Mundi" wyniosła 450 milionów dolarów, czyli więcej niż cały budżet na kampanię wyborczą Baracka Obamy w 2012 roku.
Pracownicy domu aukcyjnego Christie's w Nowym Jorku nie mieli wcale pewności, czy aukcja obrazu „Salvator Mundi" okaże się sukcesem. Przedstawiał on eteryczny wizerunek Jezusa Chrystusa wznoszącego prawą rękę w geście błogosławieństwa, w lewej zaś trzymającego przejrzystą kulę, co miało ukazywać go jako zbawcę świata dzierżącego w dłoni niebiosa.
Dzieło robiło wrażenie, choć po prawdzie nie wszyscy eksperci zgadzali się, że to autentyk. Nadawało się bardziej na dużą publiczną wystawę niż do prywatnej kolekcji. Nowy Da Vinci mógł ściągnąć tłumy do nowo otwartego muzeum, a tym samym wspomóc branżę turystyczną i sprawić, że goszczące go miasto zaistnieje na kulturalnej mapie świata. Nikt się nie spodziewał, że nabywcą mógłby zostać ktoś z Bliskiego Wschodu – chociażby ze względu na chrześcijańską tematykę obrazu.
Ekscytujące 100 milionów dolarów
W miarę jak zbliżał się termin aukcji, wyznaczony na 15 listopada (2017 r. – przyp. red.), marszandzi z Christie's zawęzili listę potencjalnych kupców do około siedmiu osób, w tym ultrabogaczy o światowej renomie i nuworyszów z Chin i Rosji. Pojawił się też jeden nikomu nieznany, ale za to wyjątkowo nachalny, kandydat, niejaki Badr ibn Farhan Al Saud. Próby wyszukiwania informacji o młodym Saudyjczyku w Google'u nie przyniosły żadnych rezultatów, a kierownicy domu aukcyjnego,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta