Reguły pisane na nowo
Rok 2020 przyniósł podobny szok gospodarczy, jak lata 70. XX wieku. Świat stoi w obliczu zmiany myślenia o państwie i rynku. Wkraczamy w nowy ekonomiczny ład, w którym będzie więcej podatków i więcej państwa.
Przez lata zarówno neoliberalizm, jak i etatyzm miały złą prasę. Pandemia zdyskredytowała jednak dziesięciolecia wolnorynkowej ortodoksji. Warto pamiętać, że nie wszystkie wizje interwencjonizmu państwowego są lewicowe, a etatyzm obok swoich niedoskonałości ma również zalety, podobnie zresztą jak neoliberalizm.
Gdy w 1929 r. rozpoczął się Wielki Kryzys, nikt na świecie nie miał sprawdzonej recepty na ratowanie gospodarki. Wielu ekonomistów uważało, że nie trzeba robić nic, bo rynek sam sobie poradzi. Wychodzili z założenia, że kryzys to część cyklu gospodarczego, który trzeba przeczekać. Taką drogą poszła m.in. Polska i w efekcie aż do wybuchu wojny nie powróciliśmy do poziomu rozwoju kraju sprzed kryzysu.
Odmiennego zdania był brytyjski ekonomista John Maynard Keynes (a na polskim gruncie Michał Kalecki), który przekonywał, że nierobienie niczego to rozwiązanie najgorsze z możliwych, które może pogłębić katastrofę. Keynes był zwolennikiem interwencjonizmu i zalecał ratowanie gospodarki poprzez pompowanie w nią publicznych pieniędzy. Prezydent Franklin Delano Roosevelt nie rozumiał, jak proces naprawy miał dokładnie działać – nikt tego zresztą wtedy nie pojmował – ale poszedł za radami zyskującego wówczas popularność nurtu polityki gospodarczej. Podobnie szybko jak Ameryka z kryzysu wychodziły etatystyczne gospodarki Niemiec i Rosji.
Nowy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta