PiS w epoce niemożności
Nieprzygotowane akcje w rodzaju zamachu na TVN, niejasne tło konfliktów z prezydentem, milczenie w kwestii nowych celów w polityce krajowej. Wszystko razem każe zadać liderom obozu władzy pytanie: po co właściwie chcecie rządzić?
Najbardziej palący spór polityczny przełomu roku dotyczy cen gazu, a szerzej inflacji. Trwa licytacja na wzajemne wytykanie sobie dawnych i niedawnych win. Kiedy bliski opozycji komentator odkrywa, że pierwszą dyrektywę klimatyczną Unii Europejskiej akceptował Lech Kaczyński, a z kolei polityk Solidarnej Polski chce za tę politykę stawiać Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu, mamy poczucie, że kolejne bariery śmieszności są już nie przekraczane, a rączo przeskakiwane.
Zarazem to jest dziś temat najmocniej obchodzący Polaków, bo w dramatyczny sposób przekłada się na ich portfele i codzienne życie. Na tym tle zamknięta wetem prezydenta awantura o tzw. lex TVN blednie z minuty na minutę. A jednak jest ważna, bo może dowodzić bezsilności Zjednoczonej Prawicy. Nachylone nieco w prawo, ale coraz bardziej krytyczne wobec PiS think tanki typu Nowej Konfederacji czy Klubu Jagiellońskiego wieszczą początek pisowskiego imposybilizmu, któremu ma patronować polityk wojujący niegdyś tym hasłem: Jarosław Kaczyński.
Sukces na chwilę
Po co Kaczyński polecił pół roku temu poprawienie ustawy o radiofonii i telewizji? Cel jawił się jako mocno niejasny. Jeśli ktoś na początku wierzył, że to droga do zamknięcia TVN, to chyba myśl ta szybko wywietrzała z głów. Prezes powtarzał kilka razy, że nie taki jest cel, i chyba miał rację. Może chodziło o próbę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta