Przytulnie z Flaubertem
Działają na zmysły, zabijają nudę, leczą smutek. Ich obecność ma dobroczynny wpływ na człowieka, o ile nie są tylko dekoracyjnymi rekwizytami. Ile książek czyni dom?
W chwilach poważnych rozmów towarzystwo – panowie szczególnie – zbiera się w bibliotece. Wśród ścian pokrytych regałami pełnymi oprawionych w skórę książek, w atmosferze zasnutej dymem z cygar, przy kieliszku brandy problemy rozwiązują się jakoś łatwiej. Przynajmniej w serialu „Downton Abbey".
O takim księgozbiorze, jaki posiada serialowa rodzina Crawleyów, a i wiele całkiem prawdziwych, dzisiaj można tylko robić filmy. Prywatne biblioteki swój złoty wiek miały w osiemnastym stuleciu. W dziewiętnastym, wraz ze wzrostem znaczenia książki w życiu codziennym, tworzenie domowych księgozbiorów nabrało bardziej powszechnego charakteru. Zapraszały obszerne pokoje ze ścianami pokrytymi orzechowymi półkami chronionymi drobną siatką (dla zapewnienia przepływu powietrza), z kominkiem, fotelami, globusem, miękkimi dywanami, stołem bilardowym, pianinem. Czasem z ukrytymi drzwiami, przez które służba dyskretnie wślizgiwała się, żeby dorzucić do ognia, gdy państwo rozmawiają...
Prywatne biblioteki posiadali głównie arystokraci, światlejsi ziemianie, zbiory specjalistyczne gromadzili uczeni, pisarze, lekarze. Przetrwały nieliczne, dzisiaj już chronione jako zbiory muzealne: biblioteka Książąt Czartoryskich w Krakowie, Raczyńskich w Poznaniu, zbiór Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, przeniesiony tam ze Lwowa.
Ale domowe księgozbiory...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta