Sygnały słabości, a więc przyzwolenia
Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog: Od 2009 roku w ramach manewrów „Zapad" Rosjanie i Białorusini trenowali nie tylko uderzenie jądrowe na Bydgoszcz czy Łódź i desant na zachód od Wisły, ale także tłumienie hipotetycznego powstania polskiego na Grodzieńszczyźnie.
Czy sytuacja za naszą wschodnią granicą była po 1989 roku kiedykolwiek tak zaogniona jak obecnie?
Z pewnością nie. W chwili rozpoczęcia zbrojnego konfliktu rosyjsko-ukraińskiego można się było zastanawiać, czy nie zmieni się on w wojnę w pełnej skali. Ponieważ ten czarny scenariusz wtedy się nie zrealizował, a teraz nie wiemy, co się wydarzy, to obecnie sytuacja jest bardziej dramatyczna. Ale to znów będzie podlegało ocenie w miarę przebiegu wydarzeń.
Czy przez 32 lata rządzący przygotowali nasz kraj na eskalację napięcia za wschodnią granicą?
Częściowo tak. Trzeba pamiętać, że Polska zrealizowała swoje główne cele strategiczne z początku lat 90. – pozbyła się wojsk sowieckich, weszła do NATO i do Unii Europejskiej. Natomiast czwarty cel – przeciągnięcie i zakotwiczenie na Zachodzie Ukrainy i Białorusi – nie został zrealizowany. Tyle że to nie zależało wyłącznie od Polski. To, że Białoruś jest tam, gdzie jest, nie wynika z zaniedbań Polski, tylko z rozwoju sytuacji w tym kraju. Podobnie jest z Ukrainą – to, że nie weszła w struktury zachodnie, po części obciąża elity ukraińskie, a po części wiodące zachodnie mocarstwa i ich decyzje. Myślę m.in. o szczycie NATO w Bukareszcie w kwietniu 2008 roku, gdzie pod naciskiem Niemiec i Francji odrzucono projekt przyznania Ukrainie i Gruzji Planu Działań na rzecz Członkostwa (tzw. MAP), co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta