Macron chce uwieść Putina
Tylko twarda i jednomyślna postawa Zachodu może odwieść Kreml od inwazji na Ukrainę. Ale Francja woli prowadzić własną grę.
Emmanuel Macron jest umówiony na piątek rano na rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem. Dla rosyjskiego przywódcy ma marchewkę. To reanimacja negocjacji nad porozumieniem z Mińska, które dawało Moskwie prawo weta wobec strategicznych decyzji Kijowa poprzez przyznanie specjalnego statusu dla Doniecka i Ługańska. W środę pierwszy raz od pół roku rozmawiano o tym w ramach tzw. formatu normandzkiego, choć na niskim szczeblu.
Kij, uzgodniony we wtorek przez Macrona z Olafem Scholzem, jest już jednak znacznie mniej wiarygodny. W szczególności Niemcy opowiadają się za znacznym złagodzeniem sankcji na Kremlu, do jakich dąży Joe Biden w razie rozpoczęcia inwazji. Pod znakiem zapytania stoi włączenie do nich Nord Stream 2, nie ma też mowy o odcięciu Rosji od systemu rozliczeń finansowych Swift.
Na Wschodzie nadal żywe jest wspomnienie kontrowersyjnej roli Nicolasa Sarkozy'ego w powstrzymaniu rosyjskiej inwazji na Gruzję w 2008 r. Rodzi się pytanie, czy Macron pójdzie tym śladem.