Politycy zawodzą
Wielu czytelników powie, że oczekiwać właściwej reakcji na kryzys uchodźczy od rządu, który wykazał się tylokrotnie brakiem organizacyjnej wyobraźni i umiejętności, to przesada. Zadaję więc pytanie: a co z opozycją? – pisze socjolog.
Trudno pisać krytycznie o sytuacji w Polsce, do której w ciągu dwóch tygodni napłynęło ponad milion uciekinierów z Ukrainy, a wielu moich bliskich przyjaciół, kolegów, wychowanków poświęca czas, wysiłek, własne pieniądze na pomoc Ukraińcom. Mój najbliższy współpracownik założył już ponad tydzień temu w Gdyni biuro informacji i pomocy przyjeżdżającym z Ukrainy. Nazwał je BIP i błyskawicznie zebrał współpracowników, by w ciągu tygodnia umieścić w różnych domach 60 ukraińskich rodzin! I mówi mi, że codziennie zgłaszają się do nich chętni do pomocy.
To dobra ilustracja właściwie wielkiego ruchu społecznego – ruchu pomocy uchodźcom z Ukrainy. Uchodźcom? Przecież do niedawna to słowo nie dość, że nie budziło pozytywnego odzewu, to raczej dystans i niechęć… Nie chcę się wdawać tutaj jednak w rozważania na temat dwóch granic i uchodźców na jednej i drugiej, choć pewnie wrócić trzeba będzie do tego tematu.
Bez drogowskazu
Jeśli zabieram głos i piszę z nieukrywanym zachwytem na temat wysiłku i samoorganizacji pomocowej, to dlatego, że ogrom zadań i liczba przybyszów zaczyna przerastać możliwości spontanicznej organizacji. A co na to polskie państwo? Owszem, instytucje samorządowe, lokalne władze zaczęły dość szybko działać, mniej lub bardziej skutecznie. Od razu, jako socjolog, mogę powiedzieć, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta