Złamane serce Wiktorii
Wiktoria Azarenka może lać łzy nad Ukrainą i wciąż przyjaźnić się z Aleksandrem Łukaszenką.
Azarenka może śmiało mówić, że w tenisie zrobiła więcej od innych: była numerem 1 rankingu WTA, wygrała dwa turnieje Wielkiego Szlema, zdobyła złoty medal olimpijski (Londyn 2012, w mikście z Maksem Mirnym). Jest jedną z nielicznych Białorusinek znanych poza krajem, co właściwie od początku jej sukcesów wykorzystywał Aleksander Łukaszenko, dyktator z Mińska.
Kiedy wygrała Australian Open 2012, prezydent wysłał jej list gratulacyjny zaczynający się od słów: „Wiktorio, jesteście dumą Białorusi. Ojczyzna jest wam wdzięczna…”.
Niedługo później przypiął do klapy Azarenki Order Ojczyzny III stopnia – jedno z najwyższych odznaczeń, które do tej pory przyznawano bohaterom wojennym, nie sportowcom. Pięć lat później dodał drugie – Order Honoru.
Kolejne spotkania dały początek przyjaźni, z którą Azarenka może mieć kłopoty, ale na razie nie widać, by miała odwagę powiedzieć, że na nią się nie godzi. Białoruski prezydent...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta