Laserowy wyścig zbrojeń
Artyleria zdobywa teren, a piechota go tylko zajmuje – mawiał Napoleon, zachwalając „królową pola bitwy”. Choć na Ukrainie dalej dominują armaty i rakiety, przyszłość należy do broni laserowej.
Kiedy rosyjski wicepremier ds. sektora zbrojeniowego Jurij Borisow poinformował, że armia korzysta na Ukrainie z broni laserowej i dzięki niej strąca ukraińskie drony, za granicą przyjęto to jako desperackie chwalenie się „wunderwaffe” w sytuacji wątpliwych sukcesów militarnych. A jednak laser, który do tej pory służył raczej do celowania i naprowadzania pocisków czy rakiet na cel, staje się efektywnym narzędziem do niszczenia sprzętu przeciwnika.
Satelity, drony, pociski
Już cztery lata temu prezydent Władimir Putin chwalił się systemem Pereswiet, nazwanym na cześć walczącego z Tatarami legendarnego mnicha. Urządzenie jest w stanie oślepiać satelity. Natomiast stosowane w Ukrainie lasery Zadira mają na celu niszczenie wrogich celów w zasięgu do 5 km poprzez ich spalanie. Potrzebują na to 5 sekund. Podobne systemy zwalczające ruchome cele wiązką lasera ma już kilka krajów, w tym USA, Chiny, Francja, Niemcy czy Izrael.
Nad...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta