Dziwny taniec Rosji z Google. Ostatni bastion wolności słowa?
Kreml bez wahania wyrzucił Facebooka czy Twittera, a wiele firm wycofało się samo. Tymczasem wiele usług Google, w tym wyszukiwarka, mapy, Gmail czy YouTube nadal jest dostępnych w Rosji.
Dzieje się tak w sytuacji, w której Rosja albo wyrzuciła inne podmioty z branży tech, albo delikatnie wspierała ich wypychanie z rosyjskiego rynku. Obecność Google (choć nieco ograniczona) w obecnej sytuacji to jednak dowód na to, jak delikatna i złożona jest sytuacja zarówno giganta technologicznego, jak i Rosji i jej ekosystemu internetowego. Pisze o tym amerykański CNN.
Delikatne szturchanie
Z jednej strony Rosja próbuje odgrodzić runet od świata, ale zdaje sobie też sprawę, że obywatele nie będą zachwyceni, gdy odetnie się ich od usług takich jak YouTube czy system operacyjny Android. Z drugiej strony Google, które jasno wypowiada się przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę, ma też swoje powody strategiczne i moralne (jeżeli w przypadku korporacji można mówić o moralności), by pozostać w Federacji Rosyjskiej.
Obie strony grają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta