Transformacja energetyczna to także zarządzanie zużyciem
Zmiany, jakie czekają europejską branżę, nie sprowadzają się wyłącznie do podłączenia nowych źródeł energii. Chodzi też o zupełnie nowe podejście do konsumpcji.
Jeszcze rok temu dyskusji o transformacji energetycznej towarzyszyła duża doza sceptycyzmu. Radykalne odejście od kopalnych źródeł energii oraz modelu ich zużycia, jaki dominował w Europie przez ostatnie kilkadziesiąt lat, budziło nierzadko opór i złośliwe komentarze. Jednak jesienny kryzys w branży energetycznej, kiedy w obliczu nadchodzącej zimy skoczył popyt na gaz – a jednocześnie jego główny dostawca, Gazprom, zaczął ograniczać dostawy – a następnie rosyjska agresja na Ukrainę diametralnie zmieniły sytuację.
Dzisiaj sytuacja wydaje się być klarowna. Alternatywne kierunki dostaw tradycyjnych kopalnych surowców raczej nie zapełnią luki po paliwach sprowadzanych z Rosji – gdzieniegdzie zapewne uda się zapełnić luki, uniknąć drastycznych cięć zużycia, ale też eksporterzy unikają inwestycji jak ognia, obawiając się, że z czasem ceny spadną. Jedynym potencjałem, jaki można zatem rozwijać, są nowe technologie, np. wodorowe, i konsekwentny rozwój odnawialnych źródeł energii.
Ale dla wielu ekspertów z obszaru energetyki OZE mogą co najwyżej być przysłowiowym „kwiatkiem do kożucha”. Technologiom odnawialnym – w najpowszechniejszej formie: fotowoltaicznym i wiatrowym – zarzuca się niestabilność i niemożność kontrolowania. W końcu OZE produkują energię, kiedy świeci słońce lub wieje wiatr. Oczywiście,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta